Do trzech razy sztuka. Korzystając z wolnego piątku po Bożym Ciele, wybrałem się na kolejną wyprawę rowerową wzdłuż nieczynnych szlaków ŚKD. Tym razem ambitne plany z kwietnia br. udało mi się nie tylko zrealizować, ale nawet przekroczyć. Dzień był długi, a pozostały do zbadania odcinek - krótki, spenetrowałem go więc niemal metr po metrze, robiąc ponad 150 zdjęć. Niestety w większości przedstawiają one ogrom zniszczeń, jakich dokonano w ciągu ostatnich 10 lat. Jeśli nie podejmie się energicznych działań ratunkowych, istniejące jeszcze fragmenty torów zostaną rozkradzione, a niegdysiejszego przebiegu szlaku będziemy się mogli jedynie domyślać po ukształtowaniu terenu, tak jak to jest teraz za Rakowem. Byłaby to wielka strata. Po trzech dniach spędzonych na rowerze na szlaku Stawiany - Raków, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że cały ten odcinek jest niezwykle malowniczy, a jego walory przyrodnicze, widokowe i turystyczne - niezaprzeczalne.
Na wstępie lekki OffTopic. Na 12. km mojej rowerowej wycieczki, w miejscowości Solec Nowy, natrafiłem na przejazd z zaprzyjaźnioną LHS.