Andrzej i Piotr zabrali się za drugą stronę krzaków, ja zaś
zająłem się wykaszaniem uprzednio oczyszczonego odcinka, jako że kosiarka
została nawet pomyślnie uruchomiona po zimowej przerwie już na stacji w
Umianowicach. Jeszcze chwile tylko kopciła dopóki nie wypaliła się resztka
oleju jakim była zalana w ramach konserwacji komory spalania ;)