trzeba było jednak wymienić jeszcze żaróweczkę przed drogą. W drodze powrotnej miały jeszcze miejsce dwa fotostopy, jeden na estakadach, drugi na moście nad Nidą, jednak moje coraz bardziej dające się we znaki gardło skutecznie mnie do nich już zniechęciło. Grzałem się więc w ostatnim wagonie przy rozpalonym niemal do czerwoności piecyku i innych środkach - niestety nie pomogło :) Można powiedzieć, że pociąg zakończył się sukcesem i na długo w pamięci zostanie wspaniała, serdeczna atmosfera i humory, które dopisywały do samego końca. Dziękujemy i zapraszamy ponownie!!!