Gazeta Jędrzejowska 10 kwietnia 2003r

Wspomnienia jędrzejowskich kolejarzy

Wojenny i powojenny tygiel

Kontynuujemy drukowanie wspomnień jędrzejowskich kolejarzy dotyczących powojennych dziejów Jędrzejowa i Kolejki Dojazdowej. W tym numerze prezentujemy pierwszy fragment wspomnień Bogumiła Nowińskiego.

Na samym wstępie trzeba jednak zaznaczyć, że wspomnienia Bogumiła Nowińskiego powstały pod koniec lat 70. XX w. Autor wydarzenia z lat 1945-1948 opisuje z punktu widzenia działacza PPR, z całym bagażem wynikającym z tego faktu. Autor ujawnia też nieznane fakty na temat motywów swojej (i niektórych innych osób) działalności w Armii Krajowej oraz roli, jaką komuniści wyznaczyli dla związków zawodowych.

Redakcja

Praca przed wojną

Od 1933 r. zacząłem pracować na PKP w Odcinku Drogowym PKP Kolei Normalnotorowych w Jędrzejowie w charakterze robotnika na torach; toromistrzem był Józef Rak, a zawiadowcą Jan Rybak.

Pracowałem jako robotnik sezonowy, to jest pięć miesięcy w roku, gdyż w tym okresie w Polsce - przedwrześniowej - panował kryzys gospodarczy, w okresie rządów tak zwanym sanacyjnym.

Brak stałej pracy w młodości sprawiał trudności finansowe, gdyż nas było sześcioro dzieci w domu, rozbudził we mnie walkę z wyzyskiem kapitalistycznym, szczególnie w okresach tych, kiedy zmuszony byłem stać pod Magistratem w Jędrzejowie i wyciągać rękę po zasiłek z funduszu bezrobocia 13 tygodni w roku, otrzymując 1,20 zł na dzień roboczy, równające się dwóm bochenkom chleba.

Kampania wrześniowa

W takiej sytuacji, w ciągłej obawie jak przeżyć dzień jutrzejszy, w staraniu się o pracę i chleb, mijały koszmarne lata do 1938 r., gdy zostałem powołany do obowiązkowej służby wojskowej do Drugiego Pułku Strzelców Podhalańskich w Sanoku, w którym zastała mnie II wojna światowa, wywołana przez Niemcy hitlerowskie l września 1939 r. Jako żołnierz brałem udział w walkach obronnych w Armii „Kraków" z najeźdźcami hitlerowskimi pod Tarnowem, Jaworznem, Kozakową, Olkuszem, Skalbmierzem, Działoszycami, Wiślicą, Koszycami i Szczucinem, gdzie dostałem się do niewoli niemieckiej i z obozu spod Tarnowa uciekłem i powróciłem do domu.

Kolejka w czasie wojny

Z uwagi na brak Ojca i młodsze rodzeństwo, musiałem pracować od 1941 r. na Kolei Wschodniej w Parowozowni Kolei Wąskotorowej w Jędrzejowie w charakterze ślusarza. Naczelnikiem był Bogdan Malicki, a majstrem Józef Pańtak. Pracowałem z kolegami Franciszkiem Jakubowskim, Wiktorem Suchmielem, Wacławem Kozakowskim, Franciszkiem Hipem, Marianem Sputo, Zbigniewem Ginterem, Alojzym Grochowiną, Teofilem Różańskim, Teofilem Frąckiem, Janem Gomułą i innymi, przy naprawie parowozów na naprawie bieżącej, a od 1944 r. jako rewident wagonów ze Stefanem Rybińskim, Piotrem Kowalskim i Stanisławem Wyrozumskim.

W Armii Krajowej

Od 10 maja 1942 r. wstąpiłem w szeregi Armii Krajowej do grupy minerskiej, pod dowództwem sierżanta Józefa Pańtaka, pseudonim „Kret". Uczestniczyłem w szkoleniu z broni palnej w domu Romana Suchmiela, pseudonim „Szary". Działając w systemie trójkowym wykonywałem rozkazy i polecenia walki z okupantem hitlerowskim pod pseudonimem „Sęk". W działalności tej mieliśmy za zadanie rabowanie broni i amunicji z transportów kolejowych na punkcie przeładunkowym w Jędrzejowie oraz wysyłanie do grup przez maszynistów: Rodzaja, Wypycha, Bogdana Nowakowskiego, Władysława Tasaka, Edwarda Krochmalą, Antoniego Wieczorka, Józefa Patrzałka, Stanisława Konczewskiego (..) i innych. Mieliśmy też za zadanie informować o każdej przesyłce broni, amunicji i żywności na front, a szczególnie w 1944 r., kiedy zwiększone były transporty Kolejami Dojazdowymi na front niemiecko-radziecki na przyczółek Baranowski.

Wyżej wspomniane informacje również składałem do grupy tajnej - 3 K [komórki - przy. red.] partyjnej KPP, do której należałem wraz z towarzyszami Wincentym Krasoniem, Józefem Krasoniem.

Rok 1945,14 styczeń

Już od wczesnych godzin rannych w dniu 12 stycznia 1945 (piątek) huk dział, katiusz, min i innych broni od wschodu z frontu baranowskiego z okolic: Staszowa, Bogorii, Chmielnika, Rakowa, Strojnowa, Drugni, Szydłowa, Stopnicy oznajmił początek końca okupacji hitlerowskiej, przez mocne uderzenie Armii Radzieckich i Wojska Polskiego. Panika i popłoch uciekających i wycofujących się w nieładzie rozbitków armii hitlerowskich, świadczył że już Armia Czerwona wzięła górę i wyzwolenie od wschodu liczy się na godziny dla nas Polaków.

Około godz. 10 w dniu 14 stycznia 1945 r., po silnym obstrzale artyleryjskim, wjechały do Jędrzejowa czołgi i tankietki Armii Radzieckiej wraz z Wojskiem Polskim, których z entuzjazmem witaliśmy jako oswobodzicieli, na ulicy Dygasińskiego: Roman Suchmiel, Józef Piskorz, Wiktor Suchmiel, Marian Tutaj, Stanisław Tutaj, Michał Niedziela, Władysław Wroński, Józef Taborek, Franciszek Pańtak i wiele innych osób.

Początek odbudowy

W dniu 15 stycznia 1945 r. zgłosiłem się w Parowozowni Wąskie Tory w Jędrzejowie i samoistnie zaczęliśmy organizować działalność węzła PKP. Zaczęło się od usuwania gruzów, zabijania wybitych okien deskami z paczek z amunicją. Na kierownika Kolei Wąskotorowych został wyznaczony i zatwierdzony przez komendanta miasta, kapitana Kowalewa, inżynier Marczenko, naczelnikiem Parowozowni Bogdan Malicki, naczelnikiem warsztatów Zachariasz Gierasimek, zawiadowcą stacji Andrzej Pańtak, zawiadowcą Odcinka Drogowego Józef Górski, zawiadowcą magazynu Pańkowski.

Armia Czerwona organizuje PPR

Przy komendancie Armii Radzieckiej kpt Kowalewie, był oficer polityczny tow. Kuczurenko, który zaczął organizować życie partyjne Polskiej Partii Robotniczej na terenie miasta Jędrzejowa. Nawiązał kontakt, przez tow. Antoniego Patrzałka, który był na terenie przyczółka baranowskiego działaczem PPR, z tow. Wacławem Zielonką, Tadeuszem Zielonką, Wincentym Krasoniem, Józefem Krasoniem, którzy byli w grupie partyjnej KPP. Wówczas została mnie przydzielona praca partyjna w PPR, działalność organizowania ZZK na terenie węzła PKP Jędrzejów. W wyborach partyjnych w dniu 15 marca 1945 r. zostałem wybrany I sekretarzem komórki partyjnej PPR na węzeł PKP Jędrzejów.

Prawdziwa rola związków zawodowych

Wprawdzie już od 20 stycznia 1945 r. grupa partyjna PPS zaczęła organizować ZZK, na prezesa postawili tow. Stanisława Konczewskiego, zastępcę - Romana Borowskiego, sekretarza Jana Raszla, skarbnika Jana Książka i członka Jana Wolnego, ale zgodnie z wytycznymi PKWN z Lublina, w związkach zawodowych w zarządach musiał być zachowany parytet partyjny i zarząd Koła ZZK winien się składać z jednakowej liczby mandatów PPR i PPS, mając na uwadze, że w ustroju Demokracji Ludowej w Polsce związki zawodowe są szkołą rządzenia, jako przedłużone ramię partii politycznych, które kierują i są odpowiedzialne za działalność polityczną, gospodarczą i społeczną. W tym czasie obsadzając stanowiska polityczne, społeczne i zawodowe, należało stawiać na ludzi znanych, o dobrym poglądzie politycznym, oddanych Polsce Ludowej, wypróbowanych w okresie okupacji w walkach z okupantem hitlerowskim.

Koło Związkowe ZZK w Jędrzejowie obejmowało swą działalnością członków w jednostkach służbowych na Kolei Normalnotorowej od Sędziszowa do Chęcin, węzeł jędrzejowski, całą sieć Jędrzejowskich Kolei Dojazdowych. Na węzłach stały zorganizowane Rady Węzłowe ZZK, składające się z poszczególnych sekcji (służb), natomiast na mniejszych stacjach wybierani byli Mężowie Zaufania ZZK.

W dniu 21 stycznia 1945 r. zostałem wybrany przewodniczącym Sekcji Mechanicznej WMD Jędrzejów i jednocześnie członkiem Zarządu Koła ZZK Jędrzejów. W ten sposób działalność organizacyjna ZZK przyczyniała się do utrwalenia władzy ludowej w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, powstałej w okresie okupacji hitlerowskiej Krajowej Rady Narodowej w 1943 r., a ogłoszonej niepodległości w Manifeście Lipcowym 22 lipca 1944 r. w Chełmie, który podpisali prezydent Bolesław Bierut i premier Osóbka-Morawski.

Utrwalanie władzy

Pierwszym przedstawicielem PKWN i Ludowego Wojska Polskiego był na terenie węzła PKP Jędrzejów pełnomocnik polityczny, plutonowy Wiśniewski, który na zorganizowanym wiecu w hali warsztatowej odczytał Manifest Lipcowy PKWN i przedstawił stan sytuacji frontu i pościgu Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego za cofającymi się hitlerowcami. Apelował o jak najszybszą pomoc i zorganizowanie transportu PKP, aby dowieźć broń, amunicję i żywność dla Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego. Z plutonowym Wiśniewskim była również kobieta w szarży kaprala (nazwiska nie pamiętam), z zespołu Chóru Wojskowego, która śpiewała po wiecu żołnierskie piosenki (...).

Następnie p. kapral w swoim wystąpieniu zachęcała wszystkich, a szczególnie aktyw ZZK i Partii do zorganizowania zespołów świetlicowych wśród dorosłych, młodzieży i dzieci, aby w ten sposób reaktywować kult, folklor, melodie polskie, rozniecać patriotyzm do Ojczyzny.

Trudności aprowizacyjne

Powracając do pracy zawodowej, chciałbym przedstawić pokrótce bardzo trudne fragmenty. Przede wszystkim brak było energii elektrycznej, nie można było uruchomić warsztatów, maszyn i urządzeń o napędzie elektrycznym. W pierwszych dniach, po naprawieniu transmisji napędowej do obrabiarek, heblarek i innych, trzeba było pasy ręcznie poruszać, aby móc dorobić niezbędne części do lokomotyw parowych i innych części taboru. Następnie brak było węgla, olejów, brak wody, gdyż wodociąg był uszkodzony. Te podstawowe zagadnienia spędzały sen z oczu aktywowi partyjnemu, związkowemu, administracji i Komendzie Wojennej Miasta.

Niezależnie od trudności trzeba się było zająć sprawami ludzi, pracowników, gdyż przez okres trzech miesięcy nie braliśmy żadnego wynagrodzenia. Przede wszystkim brak było żywności, opału, odzieży i mieszkań. Na wskutek działań wojennych wielu ludzi zostało bez dachu nad głową, w tym również ja, gdyż w dniu 14 styczniu 1945 r., został mi zburzony dom od kul armatnich w walce o wyzwolenie dworca kolejowego. Ceny żywności, w handlu prywatnym z dnia na dzień przerażająco wzrastały, gdyż okupant hitlerowski ograbił rolników z produktów żywnościowych, bydła, nierogacizny, poprzez nakładane kontyngenty i różne rekwirunki bestialskie.

Sojusz robotniczo-chłopski

Aby zagadnienie wyżywienia klasy robotniczej zapewnić, choćby tylko częściowo, należało zgodnie, z wytycznymi PKWN, organizować-montować sojusz robotniczo-chłopski, zgodnie z wytycznymi Centralnego Komitetu PPR. W oparciu o hasło „w walce z kułakiem, w oparciu ze średniakiem i w sojuszu z biedakiem" zorganizowaliśmy po wsiach komórki partyjne PPR, aby wspólnie z klasą robotniczą w miastach umacniać władzę ludową w Polsce.

Koło ZZK Jędrzejów przystąpiło do organizowania aprowizacji. Na terenie Wąskich Torów powstał sklep spożywczy, w obecnym budynku kasy stacyjnej. Pierwszą sklepową była Krystyna Wiewióra (...), gdzie otrzymywaliśmy produkty żywnościowe, jak chleb, mąka, kasza na kartki, które rozprowadzane były pracownikom przez jednostki służbowe. Sklep otrzymywał produkty z przydziału z Powiatowej Rady Narodowej w Jędrzejowie, za ówczesnego starostę Edwarda Felisa i wicestarostę Józefa Patrzałka oraz z rozdzielnika prowiantowego DOKP Lublin, w którym były również artykuły żywnościowe nadesłane z USA „UNRRA" jako pomoc.

Stołówka kolejowa

Następna ważna sprawa było to zorganizowanie stołówki kolejowej. W baraku (obecnym Magazynie Filialnym) w Jędrzejowie, powstała pierwsza stołówka, której kierownikiem był Roman Karkos, natomiast zaopatrzeniowcem, odpowiedzialnym z ramienia Koła ZZK był Bolesław Bochman. Aby zapewnić wyżywienie i działanie sklepu i stołówki, zorganizowano skup żywca świń i bydła, którym się zajął ówczesny naczelnik Jan Wolny, a magazynierem był Władysław Jarczyński. Również założono, z ramienia działu aprowizacji, masarnie przy ZZK, w której było zatrudnionych trzech pracowników PKP: Józef Bukowski, Władysław Latos oraz Andrzej Pawlikowski. Mięso z uboju przekazywano do stołówki i częściowo do sklepu, które było sprzedawane na kartki dla pracowników.

Sterowane spółdzielnie

Z ramienia Komitetu Powiatowego PPR, jako I sekretarz komórki PPR Wąskie Tory, z polecenia ówczesnego sekretarza tow. Wacława Zielonki, zająłem się sprawą reaktywowania Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Jędrzejowie, aby się zajęła dalej sprawą wyżywienia pracowników PKP, członków ZZK. Po nawiązaniu kontaktu z ówczesną, panią prezes PSS Jędrzejów Zofią Wielińską, przy udziale aktywu ZZK i PPR, rozprowadziłem wśród członków 250 sztuk deklaracji, o wkładzie 100 zł każda, która to kwota niewątpliwie zadecydowała o działalności sklepów PSS na terenie Jędrzejowa. Wówczas trudny okres przejściowy aprowizacji zaczął się polepszać z dnia na dzień dla pracowników PKP i w ogóle mieszkańców miasta Jędrzejowa

Bogumił Nowiński

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.