KRÓTKA HISTORIA BUDOWY PIŃCZOWSKIEJ KOLKI DOJAZDOWEJ
Powiat pińczowski w okresie międzywojennym należał do najbardziej urodzajnych, a jednocześnie do bardzo zaniedbanych gospodarczo regionów województwa kieleckiego. Brak było kolei i dróg bitych (zaledwie 61 km), zaś drogi gruntowe w lessach i rędzinach były przez okres 3—4 miesięcy w roku nie do przebycia.
W czasach zaborów nadgraniczne powiaty: pińczowski, miechowski i stopnicki były celowo zaniedbywane i rozmyślnie upośledzane pod względem komunikacyjnym, tworząc w ten sposób teren strategiczny trudny do przebycia dla nieprzyjaciela. Całe Powiśle w trójkącie Kocmyrzów—Szczucin—Jędrzejów posiadające wspaniałe czarnoziemy i rędziny, które mogły być spichlerzem dla najbliższych ośrodków przemysłowych jak Kraków i Górny Śląsk, wskutek braku dogodnych arterii komunikacyjnych były zupełnie niewykorzystane.
Już na początku 1922 r. Rada Kolejowa Dyrekcji Radomskiej rozważała projekt przeprowadzenia linii kolejowej w powiecie pińczowskim dla ułatwienia aprowizacji Śląska. Fatalny stan dróg dał się szczególnie odczuć w powiecie pińczowskim, którego Sejmik czynił wysiłki poprawienia katastrofalnej sytuacji. Uchwałą z 5 marca 1922 r. postanowiono budowę drogi bitej Pińczów—Działoszyce—Skalbmierz—Koszyce. Już w końcu tego roku stwierdzono, że budowy drogi na większą skalę nie można rozpocząć bez uprzedniego udogodnienia przewozu niezbędnych materiałów. Na terenie powiatu istniały dwa kamieniołomy, których materiał był odpowiedni na budową dróg: na północy powiatu w Gołuchowie oraz na południu nad Wisłą w Witowie. Dowóz kamienia z tych odległych punktów po uciążliwych drogach gruntowych uniemożliwiał wszelką inicjatywę budowlaną. Ze sprawozdania przewodniczącego Wydziału Powiatowego na Sejmiku 15 stycznia 1923 r. dowiadujemy się, że Wydział poczynił starania w Ministerstwie Kolei Żelaznych o wydzierżawienie konnej kolejki wąskotorowej Hajdaszek—Pińczów—Opatowiec. Miała ona ułatwiać przewóz kamienia z kopalni w Gołuchowie na budowę odcinka szosy Michałów—Sancygniów, jak też służyć komunikacji kolejowej między Pińczowem i Hajdaszkiem. W tym celu zakupiono dwa parowozy oraz poczyniono starania o zakup podkładów i szyn.
Projekt budowy linii wąskotorowej na terenie powiatu pińczowskiego wyszedł od ówczesnego starosty Wiktora Lamota i znalazł poparcie tak w miejscowym społeczeństwie, jak i u władz. Zarządzeniem Prezydenta R.P. z 9 czerwca 1925 r. Powiatowemu Związkowi Komunalnemu w Pińczowie nadano koncesję na budowę i eksploatację wąskotorowej kolei żelaznej prywatnej użytku publicznego z Hajdaszka przez Pińczów i Wiślicę do Cudzynowic w powiecie pińczowskim oraz z Kazimierzy Wielkiej w powiecie pińczowskim do Posądzy w powiecie miechowskim.
Sposób, kierunek i rodzaj budowy rozważano wielostronnie, w rezultacie zdecydowano się na budowę systemem gospodarczym linii wąskotorowej o szerokości 600 mm dla trakcji parowej. Za taką koncepcją przemawiały różne względy. Kolej była konieczna dla dostaw kamienia na budowę szos, jak również stwarzała dogodne warunki dla przewozu dużej ilości materiałów i płodów rolnych (buraki dla Cukrowni Łubna w Kazimierzy Wielkiej) w każdej porze roku przy względnie niewielkim koszcie. Wyliczono, że na budowę 10 km drogi bitej należy dowieźć 12 tyś. m3 kamienia używając 24 tyś. furmanek konnych. Ponadto odcinek Pińczów—Hajdaszek łączyłby miasto Pińczów z państwową koleją wąskotorową Hajdaszek—Jędrzejów i dalej z koleją normalnotorową w kierunku Kielc i Warszawy.
Roboty rozpoczęto w roku 1923. Ich kierownictwo powierzono inżynierowi Janowi Dziobowi. W roku 1924 wybudowano pierwszy odcinek łączący stację Hajdaszek z miastem powiatowym Pińczowem długości 18 km oraz linię kolejową do najbliższych kamieniołomów w Gołuchowie o długości 6 km. W roku 1925 oddano do użytku publicznego dalszy odcinek łączący Pińczów z Wiślicą na południu powiatu o długości 28 km.
To wydarzenie relacjonowała lokalna gazeta „Głos Pińczowski'' z l lutego w taki oto sposób: „W poniedziałek ub.m. dokonano oficjalnie otwarcia normalnego ruchu na kolei wąskotorowej Pińczów—Wiślicą.
Na stacji Pińczów od rana ruch, gwar, podniecenie i wesoło. "Bohater dnia: pociąg, mający odbyć pierwszą oficjalną podróż do Wiślicy, uwija się wielce zadowolony i udekorowany polskimi flagami po stacji tam i z powrotem. Kierownik maszyny p. Necel niemniej jest uroczysty i zniecierpliwiony. O godzinie 10.30 zaczynają napływać sympatycy kolei i ciekawi. Wśród sympatyków widać p. ppułkownika Czaplińskiego. Z oficjalnego świata: naczelnik Wydziału Ruchu Dyrekcji PKP w Radomiu p. Iwaszkiewicz, który w imieniu Dyrekcji przyjmuje kolejkę, starosta pińczowski p. Lamot, inżynier Dziób i kierownik eksploatacji p. Woynarowski, którzy oddają kolejkę w zarząd Dyrekcji PKP w imieniu Sejmiku.
O godz. 11 ks. prałat Aksamitowski po odprawieniu modlitwy poświęca mający ruszyć w drogę pociąg. Nastrój podniosły. Liczne życzenia okolicznościowe.
Wtem sygnał do wsiadania. Pierwsza podróż dla zwolenników podróży bezpłatna. Pięć wagonów zostaje w mig zapełnione. Szczególną uciechę ma młodzież gimnazjalna. Wagon służbowy zajmuje p. nacz. Iwaszkiewicz, zastępca starosty p. Cichy, sekretarz Sejmiku p. Chmielewski, redaktor Dołżycki, inspektor samorządu gm. p. Basiński, kierownik p. Woynarowski, dyrektor Spółdzielni p. Pomijalski, komendant Poi. Państw, komisarz Przyborowski i inni.
Godzina 11.05, odjazd. Czapki wiewają, lokomotywa drży z radości i gwiżdże co siły. Pozostający w Pińczowie życzą szczęśliwej podróży. Jazda! (...) Powiat pińczowski został w ten sposób połączony z Europą. — Nareszcie!"
W tym też roku oddano do eksploatacji odcinek długości 20 km z Wiślicy do Kazimierzy Wielkiej i odcinek 15 km z Kazimierzy Wielkiej do Działoszyc (odnoga w kierunku północno-zachodnim w stronę Miechowa). Ostatnim odcinkiem długości 33 km była linia z Kazimierzy Wielkiej do Posądzy, łącząca się z istniejącą koleją państwową Posądza—Kocmyrzów.
W ten sposób w ciągu 3 lat wybudowano 126 km linii kolejowej i 18 km torów stacyjnych i bocznic łącząc południowe i środkowe połacie powiatu, odległe i pozbawione jakiejkolwiek komunikacji z regionami północnymi i z miastem powiatowym, uzyskując połączenie z kolejami normalnotorowymi Jędrzejów—Kielce—Warszawa i Kocmyrzów—Kraków otwierając wrota z powiatu do powiatu.
Ogólny koszt budowy Pińczowskich Kolei Dojazdowych wyniósł około 10 mln zł. Zgromadzenie tak dużego na owe czasy kapitału inwestycyjnego zawdzięczano Bankowi Gospodarstwa Krajowego oraz Bankom Komunalnym Krakowa i Katowic oraz Wydziałowi Powiatowemu w Miechowie. Wielkie Zasługi położyła ludność powiatu, a przede wszystkim właściciele gruntów, przez które przechodziła kolej. Drobni rolnicy czekali przez parę lat na pokrycie przez Sejmik należności za grunty zajęte pod kolej.
Równocześnie z budową PKD zorganizowano przy pomocy Powiatowego Związku Komunalnego — Kolejową Spółdzielnię Mieszkaniową, która do 1930 r. wybudowała 20 domków o łącznej powierzchni. 2000 m*. Aby zaopatrzyć kolejarzy w artykuły spożywcze na dogodnych warunkach Zarząd Kolei współdziałał ze Spółdzielnią Spożywców „Zgoda" w Pińczowie.
Na zakończenie wspomnieć należy o odcinku kolei pomiędzy Pińczowem, a przystankiem Erdmanówka, o tzw. .Serpentynach. Przystanek ten znajdował się na przecięciu drogi bitej w Nowej Wsi. Serpentyny wijące się wśród malowniczych południowych stoków .wzgórz Garbu Pińczowskiego były miejscem niedzielnych spacerów mieszkańców Pińczowa. Przed przejeżdżającymi tą trasą pasażerami roztaczały się niezapomniane widoki rozległych terenów Doliny Nidy. Wzgórza poprzecinane licznymi wąwozami obfitowały w przykłady rzadkiej roślinności stepowej — miłek wiosenny, .len włochaty, mikołajek — niespotykane w innych rejonach powiatu.
Kolejka wąskotorowa do chwili obecnej spełnia podobną jak w dwudziestoleciu międzywojennym rolę gospodarczą.
Dokumentacją fotograficzną budowy kolejki wykonał fotograf pińczowski I. Kochen. Fotografie te przechowywane są w pińczowskich rodzinach byłych pracowników kolei, m.in. Eugeniusza Chmielewskiego, Leopolda Chudobieckiego. Piotra Króla, Jana Sosnala.