...że pasowałoby tak w sumie dolać wody (patrz płynu) do układu chłodzącego (przynajmniej takie plotki krążyły), co też niezwłocznie uczyniono. Następnie znów spięto lokomotywę z wagonami tym razem już bez żadnych niespodzianek. A oto i część dzielnej załogi naszego pociągu uwiecznionej w akcji.
Wszyscy wygodnie ulokowali się w wagonach, pogoda zaczęła się w widoczny sposób do nas uśmiechać, chmury się rozeszły, słoneczny blask zalał wszystko wokół, zapowiadał się cudowny letni dzień. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik... pozostało już tylko jechać...
... i pojechaliśmy. Wagony drgnęły, wszystko zaczęło żyć na nowo. Minęliśmy stację skręcając szerokim łukiem w prawo powoli przejeżdżaliśmy obok osiedla i boiska zachowując ostrożność i... wzbudzając niemałe zdziwienie i zainteresowanie, które zresztą towarzyszyło nam przez całą drogę malując się na ludzkich twarzach wraz z uśmiechem na nasz widok niczym pociągu-widmo. Pewnie niektórzy przecierali oczy :) Dojechaliśmy do pierwszego skrzyżowania znajdującego się w niedalekiej odległości od stacji. Tym razem to pociąg się zatrzymał... i czekał póki nie przejadą samochody. Jednak nie za długo, gdyż za moment te się zatrzymały przepuszczając nas i jednocześnie ciesząc oczy tym jakże niecodziennym widokiem. Oczywiście nie mogło się obyć bez machania do czego po jakimś czasie już wszyscy się przyzwyczaili. Przejeżdżając obrzeżem parku i bocznych uliczek dojechaliśmy do skrzyżowania z drogą E77. Tu jednak byliśmy uprzywilejowani dzięki istniejącym szlabanom, które zostały uruchomione po szczęśliwym przejściu na druga stronę jednego z panów jadących lokomotywą. Jednak tu pojawił się mały problem z ponownym ruszeniem, jako że tym razem było nieco pod górkę, a tory nie były dawno jeżdżone i chwilowo były nieco śliskie zwłaszcza dla ciągnącej dość spory skład lokomotywy...